dawno nie pisałam, bo nie wiem co pisać.. nie potrafię zebrać słów w zdania. chyba mam za dużo do powiedzenia, a chciałabym, naprawdę, chciałabym wam wszystko pisać. chciałabym, abyście wiedziały. nie potrafię jakoś.. brak mi słów. albo znów zamykam się w sobie. nie wiem co mogę zrobić, aby to zmienić. chcę tu pisać, mówić, wyrzucać z siebie wszystko. dosłownie wszystko!
więc zacznę.. po pierwsze, pokłóciłam się z przyjaciółką. nie wiem o co jej chodzi, ale czasami odnosiłam wrażenie, że nie lubi słuchać, gdy mówię o swojej miłości. gdy np. chciałam się wyżalić, bo wiadomo, że każdy się kłóci, a ja chciałabym komuś powiedzieć, że mi smutno.. to ona jakby to zlewała. zaczynała inny temat, miała to w dupie. później zaczęła mi zarzucać, że w ogóle nic jej nie mówię, aż w końcu stwierdziła, że w ogóle jej nie słucham i żebym już niczego od niej nie wymagała. nie odzywa się już tydzień, a ja chyba nie mam sił znowu tego przechodzić, bo naprawdę często się kłócimy, gdy jestem zakochana.. i nie wiem czy to jej wina czy też moja.
po drugie, 24 maja miał być najpiękniejszym dniem w moim głupim i nudnym życiu. miałam wtulić się w jego ramiona i zostać w nich na jakieś 1,5 miesiąca. niestety.. ten dzień przesunął się o długie 17 dni, a ja nadal czekam na niego.. i nie mogę się doczekać. i nie mogę pogodzić się z tym, że będę go miała krócej o te 17 dni. nie mogę się nasycić, rozmowy przez telefon, wysyłanie wiadomości i rozmowy na skype mi nie wystarczają. chcę go w końcu poczuć i mieć blisko siebie. jemu zresztą też. oboje wyczekujemy tego dnia. ah i żeby nie było, to nie jego wina, że nie mógł przyjechać.. cholerna praca. tęsknie za nim najmocniej. już niedługo go zobaczę. 11 dni.
po trzecie (sprawy mniej ważne), w szkole idzie mi nawet dobrze. nigdy wcześniej w technikum nie było tak dobrze. trochę zdrowie mi szwankuje, to przez to zmęczenie, ale w poniedziałek mam zamiar wybrać się do lekarza i sprawdzić co i jak. mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. i tak właściwie to brakowało mi tego miejsca. tęskniłam za blogowaniem i blogerkami. naprawdę! muszę tu zacząć częściej zaglądać!
Również cierpię na ten "brak słów" ... :(
OdpowiedzUsuńnie wiem jak je odnaleźć..
UsuńMoże same wrócą?
Usuńnie lubię czekać..
UsuńOooo to na półtora miesiąca się zobaczycie? To nieźle :)
OdpowiedzUsuńpółtora miało być, a będą prawie 3 tygodnie.
UsuńTo i tak duzo ;) nie ma pracy ni nic?
Usuńchwilowo nie będzie miał. pracuje w firmie u taty, bierze urlop i zgodził się na tak długi wyjazd :)
UsuńŁał, to super :D bo teraz wszędzie robota i tak dalej, sesje, a potem wakacje :)
Usuńon się nie uczy, więc tylko praca może go zatrzymać, w której i tak ma dobrze :D
UsuńNo widac ma super ;) ale to robota u Taty. Normalnie nie jest tak kolorowo. Albo sie pracy nie ma albo jest kiepska ;p A czym sie on zajmuje? Zazdroszcze mu tego. Teraz Tobie gotowanie i pranie sie zacznie ;)
Usuńwiem, że normalnie nie byłoby tak kolorowo ;p coś związane z handlem jakiś maszyn, części.. coś takiego. dlaczego niby zacznie mi się gotowanie i pranie? ;>
UsuńNo bo chyba go ugościsz przez 3 tygodnie ? Choćby obiadami ? :P przecież przez 3 tygodnie nie będzie chodził do barów :P
UsuńNa pewno nie pisałaś dłużej niż ja. Mi zajęło to ładnych parę lat, więc z Tobą nie jest najgorzej.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolorystyka Twojego bloga. Myślę, że będę tu zaglądać.
Pozdrawiam, Bone.
no niby nie jest, ale cholernie tego brakuje..
Usuńdziękuję bardzo, miło słyszeć takie słowa ;)
również pozdrawiam!
Utrzymujemy kontakt prywatnie, więc powiem Tobie, że troszkę problem tkwi w tym, iż jesteś skrytą osobą. Troszkę trzeba Ciebie ciągnąć za język, kiedy chce się człowiek dowiedzieć co u Ciebie! Kochana, przecież wiesz, że zawsze możesz napisać i porozmawiamy. Możesz na mnie liczyć. Co prawda nasz kontakt jest słabszy niż kiedyś...ale liczę, że się poprawi ;) W każdy razie będzie dobrze!
OdpowiedzUsuńSzczerze? Nie rozumiem, kiedy kobiety - przyjaciółki - zaczynają się kłócić bardziej, kiedy jedna z nich jest w związku ;/ Zaczyna mnie to powoli irytować. Niestety. Znam to z doświadczenia.
Długo będziecie się widzieć :) nie zmienisz tego, iż przesunął się termin, lecz skup się na tym czasie wspólnym, który spędzicie razem.
Mam nadzieję, że będziesz tutaj bywała częściej!
Buziaki ! :)
wiem, że taka jestem. nie lubię opowiadać o swoich uczuciach i jeśli naprawdę komuś chcę się z nich zwierzyć to muszę mocno ufać, a gdy spotykam się z odrzuceniem czuję się taka nijaka. tak jakbym zaufała nieodpowiedniej osobie. i dziękuję za tak miłe słowa, naprawdę wiele dla mnie znaczą ;)
Usuńnie 1,5 miesiąca, a krócej.. no bo ten termin przełożony. ale też mi pasuje, nie mogę się doczekać ;)
też chciałabym tu częściej zaglądać, postaram się!
Chciałam, żebyś wiedziała, że zawsze jestem do wysłuchania Ciebie... Nie martw się, popracujemy nad Tobą . PS żart, potraktuj to w formie żartu. ;) 1,5 miesiąca nie, troszkę krócej, ale i tak dobbbrzeee maszz :D
Usuńdobra, to popracujemy. może jakoś dam radę :D no wiem, że dobrze.. ale dla mnie to i tak mało :)
UsuńBo my kobiety mamy to do siebie, że ciągle nam mało, mało, mało :D
Usuńi nie wiem czy to dobrze czy też nie ;p
UsuńNie zawracaj sobie tym główki ! :D Nie warto hehe xD
Usuńja już tak mam, że czasami zawracam sobie głowę tym czym nie powinnam :P
UsuńOj, zdecydowanie jak każdy ;p
Usuńczyżby? :D
UsuńPewnie! :)
UsuńEch, sama ostatnio trochę zaniedbałam bloga. Mam wrażenie, że są tematy, których nie jestem w stanie poruszać, bo są zbyt zagmatwane, czy jakoś tak...
OdpowiedzUsuńno o niektórych prawach ciężko pisać.. mam nadzieję, że się nie wypalamy i to chwilowe!
UsuńJa powoli wracam do blogowania, ale nadal poszukuję tych słów, które uwięzły gdzieś w gardle...
OdpowiedzUsuńteż ich poszukuję, może niedługo je odnajdziemy..
UsuńMam nadzieję, bo ta cisza je nieznośna.
UsuńZawsze tak jest, jak się ma za dużo do powiedzenia i nie wie się, od czego zacząć :) Głowa do góry, jeszcze będzie dobrze! :)
OdpowiedzUsuńskoro ona takie rzeczy ci mówi, a to nie jest prawda to ona chyba cię nie słucha, a nie ty jej. takie dziewczyny zawsze jakoś mnie denerwowały. one były najważniejsze i koniec. dlatego moje przyjaźń się zakończyła w liceum po 11 latach.
OdpowiedzUsuńoch to czekanie zabija, rozumiem cię doskonale. wytrwaj, a potem tylko wy razem :))