czwartek, 12 czerwca 2014

wtorek
środa
piątek (?)

czekam na piątek, bo jeśli nie jutro to kiedy? ile czekać? co zrobić, gdy znów nie przyjedziesz? boli mnie to, serce powoli łamie się na kawałki. chcę tylko, żebyś przyjechał. tylko tyle.. czy to aż tak dużo?

24 komentarze:

  1. Im bardziej się chce, tym wszystko bardziej się sypie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też to ostatnio zauważyłam, niestety..

      Usuń
    2. Z drugiej strony głupio oszukiwać samą siebie, że się nie chce, nie wyczekuje.... Nic nie poradzi.

      Usuń
    3. ja nie oszukuję się, że nie czekam, bo czekam. na nic bardziej na świecie nie czekam :)

      Usuń
  2. Ja czekam na lipiec. Nigdy mi się tak czerwiec nie dłużył...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mi nigdy się tak ostatnie 3 miesiące nie dłużyły..

      Usuń
  3. Cóż, po wpisie wnioskuje,że dalej się focha a Tobie serducho się rozkleja... Smutno :( Może przyjedzie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie focha się.. pogodziliśmy się tego samego dnia. po prostu ciągle coś stoi na przeszkodzie, ciągle.. :( obiecuje, że przyjedzie, że będzie, ale ja nie jestem na 100% pewna..

      Usuń
    2. Ale to może nie z jego winy? Czasem tak jest,że nie od niego to zależy.

      Usuń
    3. no nie z jego winy, ale sam fakt, że go nie ma, że ja czekam.. po prostu jestem cholernie niecierpliwa i każdy dzień, gdy czekam dłużej - boli mnie cholernie takie coś.

      Usuń
    4. Rozumiem, ale co zrobisz? Możesz sama jechać. A jak nie masz możliwości to musisz czekać i nie marudzić :) To niestety wada ale z drugiej strony bywa tak i w "stacjonarnych" związkach :P A ja czekam do lipca,calutki miesiąc brrr.. ale zawsze na sesję tak jest.

      Usuń
    5. no nie mogę, gdybym mogła to bym już tam była, ale mam szkołę jeszcze niestety. wydaje mi się w każdym związku jest takie coś. a my możemy spotykać się raz na 2-3 tygodnie, ten rok jakoś się przemęczymy.. :) sesja minie to i on będzie *.*

      Usuń
    6. Oczywiście i to nawet bez przerwy :)
      My też co 2-3 tygodnie, choć w tym roku trudniej bo mam zjazdy, ale wcześniej było zazwyczaj co 2 tyg na 5 dni :D

      Usuń
  4. Dla niektórych to mało, dla innych... aż tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też przeważnie czekam na piątek... daleko do siebie macie?

    OdpowiedzUsuń
  6. Będzie dobrze. Czekam razem z Tobą ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niektóre oczekiwania mogą wpędzić człowieka do groby...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekanie jest najgorsze... Ale widzisz, już prawie piątek :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dzisiaj jest już piątek. będziesz go miała tylko dla siebie.
    szczęściara, ja czekam do czwartu albo środy wieczorem... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku nienawidzę tego wyczekiwania. i rozumiem cię strasznie. ale już dzisiaj będziesz w jego ramionach :) łapcie chwile!

    OdpowiedzUsuń