czekam na piątek, bo jeśli nie jutro to kiedy? ile czekać? co zrobić, gdy znów nie przyjedziesz? boli mnie to, serce powoli łamie się na kawałki. chcę tylko, żebyś przyjechał. tylko tyle.. czy to aż tak dużo?
nie, nie focha się.. pogodziliśmy się tego samego dnia. po prostu ciągle coś stoi na przeszkodzie, ciągle.. :( obiecuje, że przyjedzie, że będzie, ale ja nie jestem na 100% pewna..
no nie z jego winy, ale sam fakt, że go nie ma, że ja czekam.. po prostu jestem cholernie niecierpliwa i każdy dzień, gdy czekam dłużej - boli mnie cholernie takie coś.
Rozumiem, ale co zrobisz? Możesz sama jechać. A jak nie masz możliwości to musisz czekać i nie marudzić :) To niestety wada ale z drugiej strony bywa tak i w "stacjonarnych" związkach :P A ja czekam do lipca,calutki miesiąc brrr.. ale zawsze na sesję tak jest.
no nie mogę, gdybym mogła to bym już tam była, ale mam szkołę jeszcze niestety. wydaje mi się w każdym związku jest takie coś. a my możemy spotykać się raz na 2-3 tygodnie, ten rok jakoś się przemęczymy.. :) sesja minie to i on będzie *.*
To jutro jest piątek?
OdpowiedzUsuńdziwne, co?
UsuńIm bardziej się chce, tym wszystko bardziej się sypie...
OdpowiedzUsuńteż to ostatnio zauważyłam, niestety..
UsuńZ drugiej strony głupio oszukiwać samą siebie, że się nie chce, nie wyczekuje.... Nic nie poradzi.
Usuńja nie oszukuję się, że nie czekam, bo czekam. na nic bardziej na świecie nie czekam :)
UsuńJa czekam na lipiec. Nigdy mi się tak czerwiec nie dłużył...
OdpowiedzUsuńa mi nigdy się tak ostatnie 3 miesiące nie dłużyły..
UsuńCóż, po wpisie wnioskuje,że dalej się focha a Tobie serducho się rozkleja... Smutno :( Może przyjedzie ?
OdpowiedzUsuńnie, nie focha się.. pogodziliśmy się tego samego dnia. po prostu ciągle coś stoi na przeszkodzie, ciągle.. :( obiecuje, że przyjedzie, że będzie, ale ja nie jestem na 100% pewna..
UsuńAle to może nie z jego winy? Czasem tak jest,że nie od niego to zależy.
Usuńno nie z jego winy, ale sam fakt, że go nie ma, że ja czekam.. po prostu jestem cholernie niecierpliwa i każdy dzień, gdy czekam dłużej - boli mnie cholernie takie coś.
UsuńRozumiem, ale co zrobisz? Możesz sama jechać. A jak nie masz możliwości to musisz czekać i nie marudzić :) To niestety wada ale z drugiej strony bywa tak i w "stacjonarnych" związkach :P A ja czekam do lipca,calutki miesiąc brrr.. ale zawsze na sesję tak jest.
Usuńno nie mogę, gdybym mogła to bym już tam była, ale mam szkołę jeszcze niestety. wydaje mi się w każdym związku jest takie coś. a my możemy spotykać się raz na 2-3 tygodnie, ten rok jakoś się przemęczymy.. :) sesja minie to i on będzie *.*
UsuńOczywiście i to nawet bez przerwy :)
UsuńMy też co 2-3 tygodnie, choć w tym roku trudniej bo mam zjazdy, ale wcześniej było zazwyczaj co 2 tyg na 5 dni :D
Dla niektórych to mało, dla innych... aż tyle.
OdpowiedzUsuńTeż przeważnie czekam na piątek... daleko do siebie macie?
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze. Czekam razem z Tobą ;*
OdpowiedzUsuńja z Tobą także! :*
Usuń:)) Ok, to jutro zabieram Ciebie ze sobą ;* ! hehe
UsuńNiektóre oczekiwania mogą wpędzić człowieka do groby...
OdpowiedzUsuńCzekanie jest najgorsze... Ale widzisz, już prawie piątek :)
OdpowiedzUsuńdzisiaj jest już piątek. będziesz go miała tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńszczęściara, ja czekam do czwartu albo środy wieczorem... ;)
jejku nienawidzę tego wyczekiwania. i rozumiem cię strasznie. ale już dzisiaj będziesz w jego ramionach :) łapcie chwile!
OdpowiedzUsuń